Runaway: The Dream of the Turtle to druga część bestsellerowej serii gier przygodowych, wykreowanej przez hiszpańskie Pendulo Studios. W grze spotykamy ponownie dwójkę sympatycznych bohaterów: niezwykle seksowną Ginę oraz łebskiego studenta Briana. Jak pamiętamy był on nieco niezdarnym, choć łebskim facetem, który uratował Ginę przed zgrają bandziorów, a przy okazji zdobył także jej serce. W kontynuacji Brian uległ jednak lekkiej metamorfozie: jego ciało stało się nieco bardziej muskularne, a sposób ubrania i zachowania jest znacznie luźniejszy, niż w pierwowzorze. Początek historii jaką zaserwowali nam autorzy jest tak samo burzliwy i enigmatyczny jak poprzednio. Wszystko zaczyna się w chwili, gdy piękna Gina zostaje wypchnięta przez Briana z samolotu wycieczkowego, przelatującego nad dżunglą, na kilka chwil przed jego karkołomnym, awaryjnym lądowaniem. Brian wychodzi cało z nieszczęśliwego wypadku, lecz jego głównym zadaniem stanie się odnalezienie Giny. Podróż ta poprowadzi naszego bohatera w różne rejony świata, w tym także na mroźne tereny Alaski. W trakcie misji pomocni okażą się również bohaterowie, poznani w pierwszej odsłonie serii, tacy jak np. haker Sushi Douglas. Gra została zrealizowana w podobnym stylu jak Runaway: A Road Adventure. Podczas rozgrywki towarzyszą nam liczne nawiązania do nieco kiczowatej, amerykańskiej popkultury, takie jak zegar z tancerką hula-hop na sypialnianym stoliku, czy głowa nieśmiertelnego Elvisa na desce rozdzielczej samolotu. Charakter zagadek, jakim musimy stawić czoła w grze, pozostał taki sam jak w pierwowzorze – nadal są one więc nieco dziwaczne i „zakręcone”, lecz zarazem bardzo zabawne i oryginalne. Podobnie jak w „jedynce” stosunkowo często musimy starannie przeczesywać poszczególne lokacje, w poszukiwaniu istotnych dla rozwoju fabuły przedmiotów. Oprawa wizualna gry została względem części pierwszej znacznie poprawiona. Nadal bazuje ona jednak na tych samych rozwiązaniach, tzn. kreskówkowej grafice, ręcznie rysowanych tłach i płynnej animacji postaci. Sam interfejs nie uległ większym zmianom – nadal jest to sprawdzony i lubiany „point & click”. Standardowo kursorem myszy wskazujemy bohaterom kierunek poruszania się, jednak po najechaniu na dany przedmiot kursor zmienia się np. w rączkę (kiedy możemy go wziąć) lub lupę (gdy możemy go tylko obejrzeć).